Kościół Szkoła Strzelnica Mennica

WROCŁAWSKA POBUDKA W ROCZNICĘ PROTESTU W PKW

STRAJK OKUPACYJNY PKW 20 XI 2014 r.

Drodzy Rodacy, dzisiaj mija równy rok od protestu przeciwko fałszowaniu wyborów, jaki miał miejsce w warszawskiej Państwowej Komisji Wyborczej na ul. Wiejskiej 10.  Jest to data niezwykle ważna, gdyż pokazuje  jak łatwo władza może dokonać złamania najbardziej kardynalnych praw obywatelskich, podstaw funkcjonowania państwa, a mimo to ujść bez kary. Na domiar złego, ukarani zostali ci, którzy w imię prawdy strajkowali domagając się dymisji składu sędziowskiego PKW i domagali się uczciwości w wykonywaniu tak ważnych obowiązków. Przypomnijmy przebieg tamtych wydarzeń.

Zaczynem dla całej sytuacji były opóźnienia w pracach PKW po wyborach samorządowych, które odbyły się 16 XI 2014 r. Sędziowie z Komisji Wyborczej każdego dnia wydawali sprzeczne ze sobą informacje, a wyborcy byli zmuszeni do dalszego czekania na nieogłoszone wyniki. W tym samym czasie z całego kraju dochodziły głosy o fałszerstwach wyborczych na szeroką skalę – dokonywanych głównie poprzez unieważnienie głosów ważnych (dopisanie krzyżyka) lub niewłaściwe podliczenie głosów. Szczególnie skrajnym przykładem są wyniki wyborów w okręgu opolskim, gdzie nieważnych głosów zostało oddanych prawie 18%. Główne media uspokajały sytuację, zwalając winę na „książeczkową” kartę wyborczą lub mówiąc o ciężkim zadaniu jakim jest podliczenie głosów.

Po czterech dniach czekania, wieczorem 20 XI 2015 roku, zaniepokojone całą sytuacją organizacje patriotyczne – Solidarni2010, Krucjata Różańcowa za Ojczyznę, Kongres Nowej Prawicy, Ruch Narodowy, Dzielny Tata oraz wiele innych, zebrały się pod budynkiem PKW w Warszawie przy ul Wiejskiej 10. Przed siedzibą PKW zaczęły się przemowy liderów Ruchu Narodowego – Krzysztofa Bosaka i Roberta Winnickiego, Kongresu Nowej Prawicy – Przemysława Wiplera oraz niezrzeszonego Grzegorza Brauna. Najważniejszymi postulatami były – po pierwsze dymisja wszystkich członków PKW, po drugie zmiana ordynacji wyborczej, po trzecie powtórzenie wyborów. Po krótkim czasie, część strajkujących razem z naprędce złożoną reprezentacją weszło do środka PKW. Gdy drzwi zostały zablokowane pozostawiając część osób na zewnątrz, strajkujący z Grzegorzem Braunem na cele odblokowali zatrzaśnięte wejście. Rozpoczął się strajk okupacyjny. Zajęta została sala w której swoje konferencje prowadzili przewodniczący PKW. Sędziowie zaprosili Grzegorza Brauna do osobnego pokoju na negocjacje, ten jednak odmówił i zażądał aby wszystko działo się w obecności kamer i świadków. Reprezentanci PKW nie pojawili się już więcej, a strajk w sali konferencyjnej trwał dalej bez ich obecności. Grzegorz Braun wraz z innymi powtarzali postulaty – najgłośniej akcentując konieczność dymisji członków Komisji Wyborczej w jej obecnym składzie. Zaczął się apel do Polaków, aby przybywali pod budynek PKW dołączając do strajku.

Salę konferencyjną wypełniały przemowy – Ewy Stankiewicz, Rafała Mossakowskiego, Marcina Dybowskiego oraz Zenona Nowaka. Winą na obecny stan rzeczy obarczano Bronisława Komorowskiego, ówczesnego prezydenta RP. Sposób jego elekcji oraz uczciwość wcześniejszych wyborów była poddawana w wątpliwość. Strajkujący skarżyli się na organy bezpieczeństwa publicznego, iż nie zajęły się aresztowaniami w sprawie fałszowania wyborów. Wszyscy czekali na członków PKW aby rozpocząć rozmowy.

Media głównego nurtu pojawiły się tylko na krótki czas – marginalną relację z sytuacji dało TVP Info, pokazując przemawiającego Grzegorza Brauna. Nadawaną informację ucięli jednak w momencie, gdy padły znamienne słowa o „przejmowaniu się obecnym stanem Państwa Polskiego”. Niedługo po tym media głównego nurtu opuściły budynek, pomimo tego, że strajk trwał nadal. Policja w tym czasie zabezpieczyła budynek, uniemożliwiając wpuszczenie kogokolwiek do środka. Część liderów opuściła lokal, Grzegorz Braun i kilku innych zostało przemawiając dalej. Wtedy zaczęła się pacyfikacja.

Oddział policji wkroczył do sali konferencyjnej poprzedzając to komunikatem z żądaniem rozejścia się. Strajkujący odmówili w odpowiedzi żądając od policji zabezpieczenia dowodów fałszerstwa, które mogły znajdować się w budynku oraz wnosząc o nieużywanie siły wobec obecnych na sali. Policja pozostała niewzruszona wobec apelu, po czym przystąpiła do siłowego usuwania strajkujących. Wynoszeni byli kolejno Zenon Nowak, Grzegorz Braun, Marcin Dybowski i Rafał Mossakowski. Ewa Stankiewicz wyraziła zaniepokojenie tym, iż strajkujący mogą zostać przez policję pobici. Kolejno każdy z przedstawicieli pozostałych mediów był proszony o opuszczenie budynku, nie obeszło się bez incydentów w środku jak i na zewnątrz. Strajk został zakończony, zatrzymani trafili do aresztu.

Pełne i oficjalne wyniki wyborów zostały ogłoszone dopiero 8 grudnia 2014, czyli po 3 tygodniach od głosowania. Doszło do serii dymisji członków PKW poczynając od Stefana Jaworskiego, pomimo tego, iż Bronisław Komorowski zapewniał o jej niezawisłości i pełnych kompetencjach. Część strajkujących trafiła przed sąd, lecz została uniewinniona, poza Grzegorzem Braunem. Ten dopiero usłyszał od Sądu Odwoławczego wyrok uniewinniający 10 VIII 2015. Ogłoszone przez PKW wyniki wyborów są obowiązujące, pomimo wszystkich swych nieścisłości. Nikt skutecznie nie podważył niezasadności tej decyzji. Policja nie wszczęła żadnych postępowań względem fałszerstwa. Media wyciszyły całą sprawę.

 

Krzysztof Szokalski – Pobudka, Klucz Wrocław

 

ZNACZENIE STRAJKU

 

Drodzy Rodacy, z przykrością muszę przyznać, iż rana zadana nam 20 XI 2014 wciąż krwawi. Tamto fałszerstwo zostało usankcjonowane, a my nie zrobiliśmy nic znaczącego by je zatrzymać. Pomimo wielu apelów strajkujących większość z nas pozostała wtedy w domu. Powinno dać nam to do myślenia – nasza bierność doprowadziła do możliwości fałszerstwa. Skoro władza pozostała bezkarna, to jaką mamy pewność, że ostatnie wybory również nie uległy manipulacji? Żadnej. Dlatego bądźmy gotowi, wciąż patrzmy władzy na ręce.

Jednym z najbardziej znamiennych wydarzeń tego wieczora była akcja policji. Funkcjonariusze nie przyjęli zgłoszenia o fałszerstwie, nie zabezpieczyli śladów, nie przesłuchali świadków. Jedyne co zrobiła policja to wykonanie rozkazu stojącego w sprzeczności z wszelką logiką, rozkaz od władz utrzymujących, że wszystko odbywało się bez zarzutów, co było wierutnym kłamstwem. Strajkujący jak przestępcy zostali wyprowadzeni z budynku jak przestępcy, by następnie być ciąganymi po różnych sądach. Jako dowód wszelkich nieścisłości w głosowaniu była dymisja sędziów PKW, wymiar sprawiedliwości jednak nie zareagował, a wyniki się utrzymały.

Grzegorz Braun w swym przemówieniu jasno wskazywał na to co wydarzenie 20 XI 2014, poza wyżej wymienionymi aspektami, w rzeczywistości oznacza. Jest to demontaż Państwa Polskiego – zdradziecka władza wysłała wyraźny sygnał na zewnątrz – władza umie się utrzymać tylko dzięki łamaniu podstawowych praw, a zwolennicy obcych mocarstw wygrywają z wielką przewagą w głosach. Dodatkowo Państwo kompromituje się wobec własnych obywateli, którzy zaczynają wstydzić się własnych struktur państwowych lub wręcz są wobec nich wrogo nastawieni. W mniemaniu Brauna był to zaplanowany eksperyment na Narodzie Polskim – przeprowadzony, aby dowiedzieć się, czy ten dojrzał już do przewrotu podobnego temu, który miał miejsce na Majdanie. Wszyscy organizatorzy strajku jasno apelowali, aby nie doszło bójek czy rozruchów – aby nie doszło do sytuacji w której eskalacja buntu, mogłaby przerodzić się w przewrót. Wtedy nasi sąsiedzi mogliby ogłosić „pomoc” dla Polski w której „hydra faszyzmu” podnosi głowę.

Bez wątpliwości była to jawna kpina z Polaków i Polski. Był to koniec demokracji – chwilowe odsłonięcie twarzy, po którym jasno widać, czym jest w istocie władza ludu. Jest to kontrolowana przez grupy interesów i obce mocarstwa kukła. Inne mocarstwa już powoli zawieszają demokracje, wojna trwa. Przewroty dokonają się prędzej czy później, zapewne przy użyciu muzułmańskich ekstremistów w walce z którymi Państwa Zachodnie zacisną pas kontroli nad własnymi obywatelami do stopnia wcześniej niespotykanego.

Władza tamtego czasu – Platforma Obywatelska i PSL – pomimo jawnego złamania praw obywatelskich, świadomie ignorowała sygnały dochodzące z całego kraju. Większość strajkujących uważało, że źródłem całego zła był Bronisław Komorowski. Sytuacja była niezwykle dramatyczna, wskazywała wręcz na możliwość wieloletniego fałszerstwa na niebywałą skalę. Organy Państwa nie reagowały, gdy w tym czasie wielu obywateli bezskutecznie dochodziło swych praw upominając się o swoje nie wliczone do puli głosy. To wszystko przesłaniał dym osłonowym spowity przez media, które całą sytuację uspokajały wprowadzając stan kontrolowanego chaosu.

Wniosek wynieść można następujący – nikt nie odpowiedział za te czyny, prócz strajkujących. Największe uchybienia i przepisy komisji pozostają wciąż w użyciu. W całej sytuacji nietykalne władze pozostały zwycięskie za cenę powagi instytucji Państwa Polskiego oraz zaufania do struktur demokratycznych, które od tego czasu, już całkiem jawnie, nie cieszą się zaufaniem wśród obywateli Polski.

 

Krzysztof Szokalski – Pobudka, Klucz Wrocław

 

OBUDZIŁEŚ SIĘ I CHCESZ BUDOWAĆ LEPSZĄ POLSKĘ? SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI – WSTĄP DO POBUDKI!

PROSIMY O KONTAKT NA POBUDKAWROCLAW@GMAIL.COM