Kościół Szkoła Strzelnica Mennica

Kompromitujące słowa–wytrychy – część 1: „Spiskowa teoria”

 

Często bywa tak, że nasi interlokutorzy (zazwyczaj demoliberalnej proweniencji) jako argumenty wysuwają bardzo mocno ograne i nieprawdziwe zdania- wytrychy. Mają one za zadanie albo jak najszybciej dyskusję zakończyć albo zupełnie pustym frazesem poniżyć dyskutanta. Konserwatyści bardzo często w cierpliwych, charakteryzujących się zazwyczaj imponującą erudycją, artkułach i esejach tłumaczą meandry łgarstw mediów głównego nurtu. Powstają nawet na ten temat bardzo ciekawe książki. Mało jednak jest opracowań nieco lżejszych gatunkowo, które w prostych słowach pomagałyby skompromitować jawne nieprawdy głoszone przez współczesnych proroków kłamstwa. Bardzo dobry jest w tym np. amerykański konserwatysta indyjskiego pochodzenia, Dinesh D’Souza. Jego książki, takie jak Listy do młodego konserwatysty lub To wspaniałe chrześcijaństwo to istne vademecum umiarkowanej reakcji. Warto jednak przyjrzeć się bliżej temu, co słyszymy na co dzień w pracy, restauracji czy na studiach w naszej Ojczyźnie.

Jednym z moich ulubionych stwierdzeń jest to w stylu: a, mnie nie interesuje taka spiskowa teoria dziejów. Nie dość, że podobna wypowiedź zakłada iż w historii naszej planety spisków nie było w ogóle to jeszcze jest tyleż wygodnym co zupełnie pustym „obalaczem” wszelkich faktów oraz „zamykaczem” niewygodnych dyskusji. Zastanówmy się zatem na samym początku czym w ścisłej definicji jest spisek i jak owa definicja ma się do pojęcia spiskowej teorii.

Internetowy Słownik języka polskiego PWN słowo spisek definiuje jako tajne porozumienie grupy osób dla osiągnięcia jakiegoś celu[1]. Koniec. Kropka. Nie ma słowa o tym, że to zjawisko wyimaginowane, głoszone przez ludzi z zaburzeniami paranoidalnymi, prostych, o niskich dochodach itp. itd. Każdy, kto miał choć troszkę do czynienia z historią, bez problemu może wymienić mnóstwo zdarzeń, świadczących o tym, że spiski miały miejsce. Pierwsze, lepsze z brzegu to:

– spisek przeciwko Rasputinowi w roku 1916

– Konfederacja Targowicka roku 1792

– słynny spisek prochowy w roku 1605

– spisek Stalina przeciwko egzekucji testamentu Lenina

Przykłady można mnożyć. Faktem jest jednak to, że dzieje Europy i właściwie każdego innego kontynentu pisane są tak samo krwawymi potyczkami, pokojami, zdradami jak i spiskami. Nie ma okresu historycznego w którym nie odnaleźlibyśmy jakiegoś tajnego sprzysiężenia zawartego w konkretnym celu. Nawet bardzo szczególny rodzaj spisku, tzw. operacja fałszywej flagi polegająca na dokonaniu jakiegoś ataku „pod fałszywą tożsamością” w celu obwinienia o to kogo innego miał mnóstwo precedensów na przestrzeni wieków, od zrzucenia na chrześcijan winy za podpalenie Rzymu za czasów Nerona aż po rok 2011 gdy egipscy politycy przyznali się do faktu ograbiania muzeów przez przebranych za demonstrantów policjantów[2]. Jeśli więc przykładami różnorakich spisków można sypać jak z rękawa, skąd niechęć do przyznania, że hipotez, zakładających istnienie tajnych sprzysiężeń w sprawach najbardziej aktualnych nie można traktować poważnie?

Dlatego, że media głównego nurtu, którym niezbyt zależy na obiektywnym i chłodnym dojściu do faktycznego stanu rzeczywistości, zwłaszcza, że czegoś zupełnie przeciwnego wymaga od nich zleceniodawca, zobaczyły, że można posłużyć się całkiem zręczną manipulacją, powołującą się na ekskluzywność. Bardzo mocno zapracowały na wdrożenie do głów części społeczeństwa poglądu w myśl którego ktoś, kto aspiruje do miana intelektualisty, zupełnie odrzuca myślenie spiskowe, że poglądy o spiskach głoszą ludzie gorzej sytuowani, niewykształceni, którzy nie są w stanie zrozumieć skomplikowanej rzeczywistości, w której przyszło im żyć.

O to, aby czytelnik miał wrażenie ekskluzywności walczą zazwyczaj media przychylne oficjalnej władzy albo takie, którym wcale nie na rękę jest radykalna zmiana istniejącego społecznego status quo. Właśnie wynikająca z owego poczucia elitarności pogarda dla myślących inaczej uruchomiła mechanizm obronny dzięki któremu przeciętny czytelnik myśli: no, ja nie jestem jak oni. Ja jestem wykształcony. Jestem elitą. Będę czytał to, co elity, a nie tamci poczciwi głupcy. Przemówienie do najniższych instynktów, do iluzji bycia kimś wyjątkowym zrodziło całkiem sporą część społeczeństwa, chcącą być po stronie pięknych, mądrych, pachnących i trendy. Do tego jeszcze wystarczy dodać zupełne zagłuszanie istniejących w dość dużej reprezentacji autorytetów, głoszących odmienny punkt widzenia na rzeczywistość (kto z czytelników dziennika z ulicy Czerskiej wie o dorobku prof. Jerzego Roberta Nowaka, dr Ewy Kurek, o głębokiej i złożonej argumentacji Stanisława Michalkiewicza czy Grzegorza Brauna?), zupełną dyskredytację mediów dla plebsu (mowa nienawiści, proste artykuły dla prostych ludzi) i na końcu wręczyć pojęcie będące zmyślną bronią: spiskową teorię dziejów.

Aby pokazać jak współczesny intelektualista powinien myśleć o teorii spiskowej, warto przytoczyć słowa zaczerpnięte z pracy pt. O teoriach spiskowych autorstwa dra hab. Krzysztofa Szymanka, pracownika naukowego Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego:

„Teorie spiskowe” – tak się popularnie nazywa takie alternatywne, konkurencyjne względem mainstreamu wyjaśnienia wydarzeń działaniami zakulisowych sił. Pojawiają się ich tysiące: każde spektakularne, niezwykłe zdarzenie na arenie światowej prowokuje narodziny tabunów teorii spiskowych, mających objawiać prawdę – prawdę, którą rządzące siły zła usiłują zakłamać[3].

Myślę iż da się tu łatwo zauważyć protekcjonalny dystans autora – najbardziej po fragmencie w którym mowa o rządzących siłach zła. Takie zabiegi sprawiają, że artykuł w piśmie naukowym, mający w samym swym założeniu obiektywnie i chłodno wytłumaczyć badane zjawisko, już na samym początku mówi jak myśleć, stosując delikatną aluzję do figury czarnego luda. Podobne stawianie sprawy można wyczytać właściwie w większości prac badawczych poświęconych zagadnieniu.

Trzeba zwrócić też uwagę na najważniejsze zjawisko, towarzszące dyskredytowaniu alternatywnych wyjaśnień różnych zdarzeń. Według mediów i prac szeroko pojętego głównego nurtu, wiara w daną teorię spiskową jest kompromitująca właśnie z tego powodu, że rozważa wersję inną niż oficjalna. Biorąc pod uwagę takie rozumowanie, o teorię spiskową posądzić można samą Gazetę Wyborczą, która 22 czerwca 2013 zamieściła artykuł pt. Amerykańskie półprawdy o podsłuchach. Kłamie rząd USA i media. Autor opisuje w nim głośną wtedy aferę inwigilacyjną[4]. Czy zatem o fakcie czy coś jest teorią spiskową czy nią nie jest świadczyć ma źródło oraz autor czy bezstronne badania? Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w tym przypadku chodzi o ten pierwszy czynnik: jeśli teorii spisku nie głosi ktoś z badaczy, dziennikarzy czy eseistów posiadający swoisty, arbitralny atest prawdziwego eksperta, głosi z pewnością teorię spiskową. Z kimś takim nie dyskutuje choćby całe życie poświęcił jakiemuś zagadnieniu. Nie dyskutuje się z osobami głoszącymi, że to nie człowiek spowodował globalne ocieplenie bo to niemodne. Nie ma znaczenia fakt, że podpierają się one np. ekspertyzą organizacji The Climate Depot, według której ponad 1000 uczonych ma odmienne zdanie[5]. Nie i koniec. Należy mówić, że Święta Inkwizycja jest zła. Nie ma znaczenia, że swojego czasu doskonały dwumiesięcznik Polonia Christiana wydał numer, w którym np. filozof z Uniwersytetu Wrocławskiego dr hab. Roman Konik i wielu innych autorów pokazywało zupełnie inną jej twarz. To nie są nasi – zdają się twierdzić mainstreamowi manipulatorzy.

Należy spokojnie, z uśmiechem na ustach sprzeciwiać się argumentowi o głoszeniu spiskowej teorii dziejów. Odważnie i bez kompleksów mówić, że to nie zamyka dyskusji bo jest tylko pustym hasłem, świadczącym o braku innych argumentów. Historia pokazuje, że otwarty umysł powinien badać każdą ewentualność wyjaśnienia danego wydarzenia. Dla nas, konserwatystów, obowiązującą postawą jest też szacunek dla drugiego Człowieka. Pokazujmy więc, że w odróżnieniu od typowego przedstawiciela elyty jesteśmy zainteresowani światem, ścieraniem się racji i pełną szacunku dyskusją.

Jako, że pozostajemy wciąż w klimacie pięknego i dumnego świętowania stulecia naszej niepodległości, w kolejnym odcinku wypadałoby się zająć słowem… faszyzm.

 

[1] Spisek, „Słownik Języka Polskiego PWN”, https://sjp.pwn.pl/sjp/spisek;2522930.html, dostęp: [16 listopada 2018]

[2] Jerzy Jaśkowski, Operacje fałszywej flagi w historii, „Klub Inteligencji Polskiej”, http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/operacje-falszywej-flagi-w-historii/, dostęp: [16 listopada 2018]

[3] Krzysztof Szymanek, O teoriach spiskowych, „Folia Philosophica” nr. 30/2012, str. 259

[4] Mariusz Zawadzki, Amerykańskie półprawdy o podsłuchach. Kłamie rząd USA i media, „Wyborcza.pl”, http://wyborcza.pl/1,76842,14147734,Amerykanskie_polprawdy_o_podsluchach__Klamie_rzad.html?disableRedirects=true, dostęp: [16 listopada 2018]

[5] Ponad tysiąc naukowców protestuje przeciwko postulatom ONZ, „Wolna-Polska.pl”, https://wolna-polska.pl/wiadomosci/1000-naukowcow-zaprzecza-raportowi-onz-dotyczacego-zmian-klimatycznych-2014-10, [dostęp 16 listopada 2018]

Arkadiusz Ośka