Kościół Szkoła Strzelnica Mennica

Układ krwionośny NWO czyli czym jest ewolucjonizm: część 3 – Darwin i Malthus

W ostatnim tekście pisałem, że słynne dzieło Charlesa Darwina publikowane jest do dzisiaj pod nieco skróconym tytułem. Istotnie kolofon zawiera – wydrukowaną odpowiednio małą czcionką dalszą część tytułu i jego brzmienie w oryginale; jednak poza tym faktem tytuł dzieła Darwina jest w świadomości społeczeństw nieznany.

Po polsku tytuł tłumaczony jest następująco: „ O powstawaniu gatunków drogą selekcji naturalnej, czyli zachowaniu wyższych ras w walce o przetrwanie.”

Na początku musimy stwierdzić, że sam Darwin nie głosił nic odkrywczego, ani niczego w zasadzie nie odkrył. Korzystał z wielu wcześniej powstałych prac, oraz współpracował z innymi sobie współczesnymi. Nowością być mogły jedynie wnioski, czy postulaty, które ogłosił. Możliwe, że to nacisk na zawarte elementy walki ras stanowił o popularności Darwina; faktycznie – jego osoba stała się niesłychanie popularna w krótkim czasie. Nie jest wykluczone, że właśnie na taką osobę i taką pracę czekali wizjonerzy nowego świata – twórcy eugeniki.

Co ciekawe sam Darwin był człowiekiem początkowo religijnym, a wiarę stracił już jako człowiek dojrzały. Z czasem stał się wrogi chrześcijaństwu, które było po prostu trudne do przyjęcia. Chrześcijański a tym bardziej katolicki sposób pojmowania bytu, czy gatunku wraz z klasycznym spojrzeniem na naukę stały w opozycji do filozofii Hegla, która rozpowszechniała się w wieku XIX.

Proces upowszechniania darwinizmu, czy myśli ewolucyjnej mógł przebiegać – oczywiście w uproszczeniu – w następujący sposób. Jak prawdopodobnie myśleli wykształceni, lub czytający gazety ludzie: na fali wielkich dokonań naukowych i społecznych wieku XIX pojawiło się kolejne epokowe odkrycie. Ludzie posiadali już szczepionki, sposoby przechowywani żywności, wytopu stali itd. Wiek XIX to przecież wiek wynalazków. Świat wydawał się gonić do przodu i nie może dziwić ten niesłychany entuzjazm, który towarzyszył tematom ewolucji czy geologii. Mam nawet wrażenie, że nie specjalnie zastanawiano się nad tym, czym w istocie był obraz historii świata wytworzony przez pokolenie darwinistów. Były to już nie tylko kwestie naukowe, ale inny światopogląd, który towarzyszył wyższym sferom Europy, często związanym z tajnymi stowarzyszeniami. Sferom, które szybko bogaciły się w tym wieku kapitalizmu. Ludzie ci ubierali się i żyli wygodnie, posiadali wydawnictwa i kreowali politykę. Były to sfery zazwyczaj nie katolickie, często żydowskie.

Bardzo szybko obserwacje geologiczne i teorie, które głosił Darwin zostały ogłoszone jako fakt naukowy, który trzeba tylko potwierdzić. To z kolei rozpoczęło nowy, trwający aż do lat osiemdziesiątych wieku XX okres poszukiwań ogniw łączących gatunki.

Sama teoria głosiła, że ponieważ obserwujemy różne rodzaje, nawet po kilkadziesiąt różnych odmian danych gatunków, mających różne podobieństwa i stopnie skomplikowania w budowie – oznacza to, że wszystkie one muszą mieć wspólnego przodka. To twierdzenie, samo w sobie prawdziwe, jest jednak niebezpieczne, gdyż niewłaściwie interpretowane prowadzi do fałszywych wniosków. Wnioskiem takim było twierdzenie, że poszczególne gatunki zwierząt stopniowo ewoluowały, jedne z drugich, począwszy od najprostszych pierwotniaków i roślin, do skomplikowanych form życia, a ostatecznie zaś do człowieka. Miał on być jednym z elementów przeogromnego świata natury, z którego wyewoluował na przestrzeni milionów lat.

Dochodzimy w tym momencie do kluczowego aspektu całej sprawy. Jest nią czas. Ewolucjonistów zawsze niepokoiło datowanie zawarte w Biblii, gdyż czas który tam występuje jest zbyt krótki, by żądane zjawiska i zmiany mogły nastąpić, oczywiście według zasad uniformitarianizmu. Jeśli jednak dojdzie do ingerencji sił nadprzyrodzonych, wykraczających poza obserwacje, wtedy nie ma problemu dla zaistnienia pewnych faktów. W istocie to właśnie czas jest jedynym, co wyznawcy teorii ewolucyjnych posiadają. Bez ogromnych ilości czasu sama teoria jest martwa. Nie ma odpowiedniej przestrzeni, by zaistniały zmiany, których domagają się ewolucjoniści, gdyż większość jej wykształconych wyznawców wie, że po prostu owe zmiany nie mogły się wydarzyć. Inaczej mówiąc, owe zmiany nie mogły się wydarzyć, jak mówią, bo to niemożliwe naukowo, ale w tak wielkim okresie czasu,..hmmm kto wie? Jak pewnie czytelnik zauważa, teoria oparta jest na sprzecznościach – co już tutaj wyklucza ją jako naukową.

W ten sposób powstał zupełnie sztuczny podział dziejów ziemi, taki, którego uczy się powszechnie i który pasuje do ewolucjonizmu. Jednocześnie poczęto kwestionować fakty podawane w Biblii, oraz przekaz wielu innych kultur nie znających Biblii, a które potwierdzają wydarzenia Starego Testamentu. W Chinach na przykład istnieje legenda o człowieku, który wraz z rodziną przetrwał wielki kataklizm na łodzi. Co więcej, jak wiadomo starożytny alfabet chiński to ideogramy (piktogramy), które składają się z połączonych znaczków oznaczających rzeczowniki, liczebniki, czasowniki. Razem często stanowią nowe słowa. A zatem słowo chińskie oznaczające łódź, lub jednostkę pływającą składa się z trzech znaczków, na które składają się słowa: okręt, osiem, osoba (lub usta). Dlaczego w starym chińskim alfabecie słowo łódź składa się właśnie z takich ideogramów? Ile osób było w arce, pamiętamy? Istotnie większość znanych starych kultur z długą historią posiada takie przekazy w swojej tradycji. Ciekawe, dlaczego?

Teoria ewolucji nie powstała jako efekt wieloletnich poszukiwań i badań, które ją potwierdziły. Powstała jako hipoteza wieloletnich badań, której udowodnienie miało być tylko kwestią czasu. Był to bezpośredni atak na Boga opisanego w Biblii, który jest stwórcą, właścicielem, sędzią i zbawicielem ziemi. W duchu liberalnej myśli oświeconej tamtej epoki, człowiek sam stawał się bogiem. Stawał się tym, kto decyduje o tym co właściwe lub dobre.

Jest jeszcze jedna osoba, której pominąć nie można pisząc o ewolucjonizmie. To T. Malthus (1766 – 1834), którego prace Darwin znał, i które miały na niego wpływ. Ekonomista ten badał wpływ czynnika demograficznego na procesy społeczne i gospodarcze. Był skrajnym przeciwnikiem pomocy biednym i wspomagania warstw ubogich. Stworzył – stosowane do dzisiaj tzw. prawo Malthusa dotyczące przyrostu naturalnego. Najogólniej rzecz ujmując według teorii Malthusa przyrost ludzi jest nierówny przyrostowi żywności, co z kolei prowadzić ma do przeludnienia i głodu. Był jednym z prekursorów myśli eugenicznej, w której biednych należało sterylizować.

Twórcy eugeniki, byli absolutnie przekonani o prawdziwości teorii Darwina, dlatego, że wychodziła ona naprzeciw ich chęci dominacji i urządzania świata „piękniejszego i doskonalszego”. Dała możliwość nieograniczonych interpretacji ludzkiego pochodzenia, losu, wpływu bogatych na biednych i „wyższych” ras na „niższe” rasy, takie jak na przykład: Murzyni, Indianie czy Aborygeni. Stąd był już tylko krok do tego by dostrzec niedoskonałość ewolucji (negatywny efekt tej walki o przetrwanie) w „podludziach”, w chorych, czy niedorozwiniętych w jakiegokolwiek sposób. A krok kolejny to likwidacja słabszych elementów, tylko w szybszym tempie, za pomocą techniki; udoskonalona ewolucja która tym razem, nie będąc bezwolnie kierowana przez dobór naturalny, ale przez wykształconą, inteligentną, bogatą białą rasę dążyła i dąży do wytworzenia wspanialszego człowieka. Widać więc jasno, że to rasizm, i darwinizm stały u podstaw polityki XIX w USA w kwestii Indian, czyli ich wysiedlaniu, także eksterminacji. Podobnie w XX w. naziści swoje założenia i praktyki opierali właśnie na „ zachowaniu wyższych ras w walce o przetrwanie”. Wiemy oczywiście, która to rasa była w tym wypadku wyższa. W przypadku komunistów pierwszą rzeczą jaką robili po przejęciu władzy, było wprowadzanie do szkół obowiązkowej nauki ewolucji. W kontraście do tego, istniały w latach dwudziestych XX w. stany w USA, które zakazały nauczania ewolucji, właśnie ze względu na rasizm Darwina. Przypomnijmy także, że Karol Marks zadedykował swój Kapitał wydany 1873 roku, nie komu innemu jak właśnie Darwinowi.

Na koniec tego zestawienia – by nie było złudzeń, z kim i czym mamy jako ludzie wierzący do czynienia, warto zacytować tekst z pisma The Humanist ze stycznia 1983 roku:

Walkę o przyszłość ludzkości muszą stoczyć i wygrać w klasach szkół publiczni nauczyciele, którzy właściwie postrzegają swoją rolę, jako agitatorów nowej wiary, która zastąpi gnijące ciało chrześcijaństwa.” W co wierzą? Jaka jest to religia?

To ewolucjonizm, który uzewnętrznia się w każdej dziedzinie życia; w obecnej dekadzie, program ONZ „Zrównoważonego Rozwoju” mający chronić „matkę ziemię” jest oparty na tej samej ideologii i logice. Efektem tego jest ogłupienie człowieka, który ma wątpliwość czy istotnie nie pochodzi od małpy.

Na tym kończymy część wstępną. W dalszym etapie zajmiemy się odkryciami, historią ziemi, związkiem ewolucji z nowymi prądami teologicznymi, oraz stanowiskiem Kościoła, także Potopem, dinozaurami, językiem Biblii, w szczególności ks. Rodzaju oraz nauką w szerokim wachlarzu jej różnorodności. Wszystkie te tematy mają za cel dojrzenie oczywistości tego co napisane jest w Słowie Bożym i niedorzeczności teorii ewolucji.

W tym miejscu rozpocznijmy zatem wędrówkę po najsławniejszych odkryciach, które potwierdzać miały teorie Darwina i które obecne są w programach nauczania po dziś dzień. Programy te narzucane są przez ministrów oświaty dzieciom i młodzieży i ciągle nauczane w ramach obowiązkowej edukacji szkolnej. To z kolei prowadzi młodych do utraty przez nich wiary i deformacji myślenia. Nie może być inaczej. Nie można połączyć jednej religii z inną. Nie można połączyć sprzeczności. Prawda o stworzeniu wynika z , a jak się przekonamy, potwierdza ją także zdrowa – poszukująca prawdy klasyczna nauka. Ewolucja jest owocem skrzywionej i fałszywej nauki, opartej na negacji klasycznego postrzegania świata, jak czynili to Luter i Hegel.

CDN

Jarosław Moczulski

 

Odnośniki do poprzednich części:

Układ krwionośny NWO czyli czym jest ewolucjonizm: część 1 – czego nie wie przeciętny katolik

 

Układ krwionośny NWO czyli czym jest ewolucjonizm: część 2 – Istota Ewolucjonizmu i Uniformitarianizmu